środa, 27 listopada 2013

Depresja zwiększa ryzyko choroby Parkinsona

Wiele badań wykazało, że depresja może znacznie zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia choroby nowotworowej bądź udaru. Opublikowane ostatnio w „Neurology” wyniki badań ujawniają natomiast, że depresja wydaje się również zwiększać ryzyko zachorowania na chorobę Parkinsona.

Związek depresji z chorobą Parkinsona był przedmiotem badań naukowców z Taipei Veterans Hospital na Tajwanie – przeanalizowali oni historie choroby 4634 pacjentów z depresją oraz dokumentację medyczną 18544 osób, które w ciągu co najmniej ostatnich 10 lat  na depresję nie chorowały. Ryzyko rozwinięcia się choroby Parkinsona u pacjentów z depresją okazało się trzykrotnie wyższe w porównaniu z osobami bez depresji. W grupie pacjentów z depresją  najbardziej zagrożone chorobą Parkinsona okazały się być osoby po 65 r.ż. oraz te z depresją lekooporną.




Na wiele pytań naukowcy nie znaleźli jeszcze odpowiedzi: nie wykluczone, że depresja jest wczesnym symptomem choroby Parkinsona, a nie niezależnym czynnikiem ryzyka. Albert Yang, profesor psychiatrii, który kierował zespołem badawczym, zaleca lekarzom zajmującym się leczeniem depresji u seniorów, a także depresji lekoopornej, przeprowadzenie w tej grupie pacjentów diagnozy neurologicznej, gdyż depresja może być zwiastunem choroby neurodegeneracyjnej.


Fundacja Wemenders

Depresja - wiedza w pigułce

depresja wemenders

Infografikę w większym rozmiarze można pobrać tutaj.

piątek, 22 listopada 2013

Depresja reaktywna

Życie jest pełne wydarzeń, które mogą powodować stres. Kiedy źródłem stresu jest szczególnie trudne wydarzenie, naturalną reakcją bywa smutek, strach, a nawet poczucie beznadziei. Ten typ reakcji jest często określany jako depresja reaktywna, sytuacyjna. W przeciwieństwie do tzw. „dużej depresji”, której objawy trwają długo, depresja sytuacyjna zazwyczaj mija, kiedy już dostosujemy się do nowej sytuacji.

Depresja reaktywna jest zwykle traktowana jak zaburzenie adaptacyjne - ponieważ osoba nią dotknięta ma problemy z dostosowaniem się do sytuacji. Jednak jeśli depresja sytuacyjna pozostaje nieleczona, może przekształcić się w ciężką postać depresji. Ten rodzaj depresji nazywany jest reaktywną lub sytuacyjną, ponieważ pojawienie się jej objawów było poprzedzone i spowodowane wystąpieniem jakichś szczególnych życiowych okoliczności lub trudnego wydarzenia. Może ona prowadzić do ciężkiej depresji lub po prostu długotrwałego okres smutku. Taka depresja sytuacyjna może również wymagać leczenia niezależnie od tego, czy emocjonalne i behawioralne objawy zmniejszają normalne funkcjonowanie w sferach społecznych lub zawodowych.

Przyczyny depresji reaktywnej

Ten rodzaj depresji występuje często i może się przydarzyć się każdemu - aż 10% dorosłych i nawet 30% młodzieży może doświadczać tego stanu w pewnym momencie swojego życia. Mężczyźni i kobiety są tak samo zagrożeni jej wystąpieniem. Najczęstszą przyczyną depresji reaktywnej jest stres sytuacyjny. Niektóre typowe zdarzenia, które go powodują to: 
  • rozbicie związku
  • utrata pracy
  • utrata bliskiej osoby
  • poważna choroba
  • traumatyczne wydarzenia takie jak katastrofy, przestępstwa, wypadki

Objawy
Najczęstszymi objawami depresji sytuacyjnej są: obniżenie nastroju, płaczliwość i poczucie beznadziei. Dzieci i nastolatki są bardziej narażone na występowanie objawów behawioralnych, takich jak bunt lub opuszczanie szkoły. Niektóre inne objawy to:
  • nerwowość
  • objawy somatyczne: ból głowy lub brzucha, kołatanie serca
  • opuszczanie pracy, szkoły czy działalności społecznej
  • zmiana nawyków snu lub jedzenia
  • uczucie zmęczenia
  • nadużywanie alkoholu lub narkotyków


Diagnoza i leczenie
Rozpoznanie depresji sytuacyjnej lub zaburzeń adaptacyjnych związanych ze stanem depresyjnym następuje, gdy objawy występują w ciągu trzech miesięcy od zdarzenia wywołującego stres, są poważniejsze niż oczekiwano, lub zakłócają normalne funkcjonowanie. Lekarz może zalecić wykonanie badań, aby wykluczyć inne choroby fizyczne, a także aby wykluczyć poważniejsze zaburzenia psychologiczne, takie jak zespół stresu pourazowego czy ciężka postać depresji.

Najlepsze sposobem leczenia depresji reaktywnej jest pomoc psychologiczna i psychoterapia. Celem leczenia jest pomoc w radzeniu sobie z stresem i powrocie do normalności. Pomocne bywają często grupy wsparcia, z kolei terapia rodzinna może być szczególnie ważna w leczeniu dzieci i młodzieży. W niektórych przypadkach, aby pozbyć się wszystkich objawów – np. niepokoju czy problemów ze snem, niezbędne mogą być leki.

Depresja, również ta reaktywna, jest dzisiaj częstym problemem psychologicznym. Wiele osób boryka się z izolacją społeczną, ograniczeniami finansowymi lub przewlekłymi problemami zdrowotnymi, które mogą prowadzić do zaburzeń depresyjnych będących reakcją na negatywne wydarzenia z życia. Wiele osób może jednak przezwyciężyć depresję, dokonując zmian w swojej postawie, codziennych zachowaniach i  stosunkach interpersonalnych.

Jeśli aktualnie cierpisz na depresję reaktywną, to wiedz, że większość ludzi doznaje poprawy lub nawet całkowitego wyleczenia w ciągu około sześciu miesięcy po stresującym wydarzeniem. Jednak ważne jest, aby szukać pomocy, bo nieleczona depresja reaktywna może prowadzić do bardziej poważnych rodzajów depresji lub popadania w uzależnienia. 

O tym, jak wspierać osobę z depresją, posłuchaj na portalu Wemenders.com. 

Anna Góra
Fundacja Wemenders

piątek, 15 listopada 2013

Depresja przyspiesza procesy starzenia się

Zdaniem naukowców depresja może nas fizycznie postarzać poprzez przyspieszenie biologicznego procesu starzenia się komórek. Testy laboratoryjne wykazały, że komórki osób chorujących w przeszłości na depresję wyglądały na biologicznie starsze niż u pozostałych ludzi. Te widoczne różnice polegają głównie na mierze długości telomerów i nie można ich wyjaśnić przez inne czynniki, np. takie czy osoba pali itp.

Odkrycie to, zbadane na ponad 2000 ludzi, opublikowano w Molecular Psychiatry. Eksperci już wiedzą, że u osób z depresją istnieje zwiększone ryzyko wystąpienia chorób związanych z wiekiem takich jak rak, cukrzyca, otyłość i choroby serca. Może być to jednak też częściowo związane z  niezdrowymi nawykami żywieniowymi czy stylem życia - używaniem alkoholu i brakiem aktywności fizycznej. Jednak naukowcy podejrzewają, że również depresja ma duży wpływ na starzenie się komórek.


W badaniu przeprowadzonym przez Josine Verhoevena z University Medical Centre w Holandii wzięło udział 2407 osób. Ponad jedna trzecia ochotników chorowała aktualnie na depresję, jedna trzecia doświadczyła depresji w przeszłości, a pozostali nigdy na zaburzenia depresyjne nie chorowali.
Ochotnicy zostali poproszeni o oddanie próbki krwi, którą eksperci w laboratorium przebadali na oznaki starzenia się komórek. Naukowcy szukali zmian w strukturach głębokich wewnątrz komórek zwanych telomerami. Telomery są końcowymi fragmentami chromosomów, w które zabezpieczają DNA przed uszkodzeniem podczas kopiowania. Podczas kolejnych podziałów komórkowych telomery stają się coraz krótsze. Pomiar ich długości jest więc sposobem oceny starzenie się komórek.

Osoby, które chorowały kiedykolwiek na depresję miały znacznie krótsze telomery niż ci, którzy nigdy depresji nie doświadczyli. Różnica ta była widoczna nawet  biorąc pod uwagę odmienności stylu życia, takich jak intensywność picia i palenia. Co więcej, większość pacjentów cierpiących w przeszłości na ciężkie i przewlekłe postaci depresji miała najkrótsze telomery.

Dr Verhoeven i jego koledzy przypuszczają, że skrócone telomery są konsekwencją reakcji organizmu na stres spowodowany depresją. To wykonanie na dużej grupie badanie dostarcza przekonujących dowodów na to, że depresja jest związana biologicznym procesem starzenia się, szczególnie wśród osób z najbardziej poważnymi i przewlekłymi objawami.

Nie jest jednak jasne, czy ten proces starzenia się jest szkodliwy i czy może on zostać odwrócony.

Ekspertka z Wielkiej Brytanii, dr Anna Phillips z Uniwersytetu z Birmingham, badała z kolei wpływ stresu na długość telomerów. Jej zdaniem długość telomerów nie pozwala przewidywać innych kluczowych zmiennych, takich jak np. ryzyko śmierci. Co więcej, badaczka uważa, że prawdopodobnie tylko ciężkie zaburzenie depresyjne, a nie pojedyncze krótkie epizody czy nawet dłuższe okresy łagodnych lub umiarkowanych objawów depresji, mają wpływ na skracanie się telomerów.

Więcej artykułów na temat depresji znajdziesz na portalu Wemenders.com.

Zdjęcie i tekst pochodzą ze strony: http://www.bbc.co.uk/news/health-24897247

Anna Góra
Fundacja Wemenders

piątek, 8 listopada 2013

Światowa mapa depresji

Zgodnie z badaniami naukowców z Uniwersytetu w Queensland w Australii najwyższe na świecie wskaźniki depresji odnotowano na Bliskim Wschodzie oraz w Północnej Afryce. Badanie, opublikowane w tym tygodniu w czasopiśmie PLOS Medicine, wykorzystuje dane na temat występowania, częstości i czasu trwania depresji do określenia obciążenia społeczeństw oraz publicznej służby zdrowia na całym świecie. Patrząc na problem globalnie, depresja jest drugą najczęstszą chorobą na świecie, z rozpoznaniem u nieco ponad 4% światowej populacji. Na mapie zilustrowano, jak duży odsetek ludności w każdym kraju otrzymał diagnozę klinicznej depresji.

Oczywiście, naukowcy nie wyszli na ulicę i nie zbierali danych na nowo, ale wykorzystali istniejące już wcześniej statystyki.  Oznacza to, że dane te nie ukazują właściwych odsetek przypadków depresji klinicznej, ale raczej tempo, w jakim te przypadki są diagnozowane. W krajach bardziej rozwiniętych, o większej świadomości i z łatwiejszym dostępem do zdrowia psychicznego, w sposób naturalny depresja diagnozowana będzie w szybszym tempie. Może to pomóc wyjaśnić przykładowo niezwykle niski wskaźnik w Iraku, gdzie publiczne usługi medyczne są na niskim poziomie. Również tabu, jakim otaczane są zaburzenia psychiczne, może obniżyć te statystyki - na przykład w Azji Wschodniej, odsetek chorych może być sztucznie zaniżany z tego powodu. Trzeba pamiętać również o tym, że w niektórych krajach o niskich dochodach nie istnieją nawet wiarygodne badania na temat częstości depresji. Jest to powszechny problem z globalnych badań zmuszający naukowców do korzystania z własnych szacunków opartych na modelach statystycznych regresji.

Odkrycia naukowców mają realne - i często zaskakujące - konsekwencje dla świata. Więcej niż 5% populacji cierpi z powodu depresji na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej, Europie Wschodniej i na Karaibach. Tymczasem zachorowalność na depresję jest ponoć najniższa w Azji Wschodniej, a następnie w Australii / Nowej Zelandii i Azji Południowo-Wschodniej. Najwięcej przypadków depresji diagnozowanych jest w Afganistanie, gdzie więcej niż jedna na pięć osób cierpi na te zaburzenia. Z kolei najmniejszy odsetek diagnoz depresji jest w Japonii - mniej niż 2,5%.
Badacze zmierzyli także ilościowo "ciężar" depresji dla każdego kraju za pomocą metryki nazywanej DALY – jest to liczba lat, które zdrowy człowiek traci z powodu depresji. Zgodnie z przewidywaniami, obciążenia depresją w większości pokrywa się z częstością jej występowania. Obciążenie depresją największe jest w Afganistanie oraz w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, a także w Erytrei, Rwandzie, Botswanie, Gabonie, Chorwacji, Holandii (!) i Hondurasie. Najniższe zaś jest w najbogatszych krajach m.in. w Azji, w tym w Japonii.
Łatwo dostrzec tu pewne zależności. I chociaż nie można jednoznacznie wyjaśnić, dlaczego depresja jest w niektórych krajach o wiele bardziej powszechna i szkodliwa niż w innych, to naukowcy mają kilka teorii. Przede wszystkim tym, co zwiększa częstość występowania depresji są konflikty zbrojne i  inne światowe kryzysy jak epidemie itp., co sprawia, że ​​w ich obliczu depresja jest niewielkim obciążeniem społecznym w stosunku do innych kwestii zdrowotnych. Warto jednak zauważyć, że Afganistan, Honduras i terytoria palestyńskie są trzy razy bardziej narażone na występowanie depresji niż pozostałe.
Jak zauważyli badacze, w przypadku północnej Afryki czy Bliskiego Wschodu, konflikty zbrojne w regionie spowodowały wzrost częstości występowania depresji, co prowadzi także do wyższego rankingu obciążeń. Z drugiej jednak strony, w Afryce Północnej choroby takie jak malaria i AIDS wyparły depresję jako największe zagrożenie zdrowia.

Specjaliści z dziedziny nauk społecznych i zdrowia publicznego określiły  jeszcze inne środowiskowe przyczyny depresji - na przykład, że bezrobocie, niskie dochody i wysokie nierówności dochodów w społeczeństwie korelują dodatnio z wysokimi wskaźnikami depresji. Odkryto również związek między depresją i wiekiem: najbardziej narażone na depresję są osoby między 16 i 65 rokiem życia. To czynnik wieku, wraz z ogromnym wzrostem populacji ludności, właściwie wyjaśnia fakt, że społeczne obciążenie depresją od 1990 roku wzrosło o prawie jedną trzecią. A ponieważ zarówno starzenie się społeczeństw i wzrost liczby ludności nadal postępują, przeciwdziałanie depresji staje się sprawą priorytetową zarówno globalnych organizacji, jak i rządów krajowych. 


Anna Góra
Fundacja Wemenders