czwartek, 8 sierpnia 2013

Zapiski z dna - Kara depresji

"(...)
Radzenie  sobie  z życiem  bywa  podobne  do  gniecenia  orzechów w dłoni - zawsze znajdzie się jakiś twardy, o który rozgniecie się bardziej miękki, ale przy kolejnej próbie twardy też pęka, gdyż trafił na twardszego. Aż w końcu masz w dłoni dwa orzechy równie twarde. Są jak kamienie. Nie rozgnieciesz ich.

Kogo nie dotknęła godzina D, ten nie wie, co to jest heroizm życia. Zanim powstały obozy koncentracyjne, te małe były już w nas. Pierwszy  opisany  przypadek  ciężkiej  depresji  to  Hiob.  W tej  pieśni  nad pieśniami  bólu  wszystko  jest  prawdziwe  oprócz  szczęśliwego  zakończenia. Aż kłuje w oczy, że ten fragment został nieporadnie dopisany, by horror zwieńczyć happy endem, w stylu biblijnego Hollywood. Ale ja całą moją wynędzniałą duszą jestem za tym szczęśliwym zakończeniem, też w mojej okrutnej baśni.

Żadne  zwierzę,  żadna  żywa  istota  nie  męczy  się  tak,  jak  człowiek, gdyż tylko my mamy wyobraźnię, która sięga rdzenia wszechświata.

Twarz skurczyła mi się, a końce ust w wyrazie rozpaczy pobiegły do dołu. Oczy straciły blask. Własna twarz wydawała mi się obca. W kącikach ust ktoś mi bliski siedział skulony i płakał.

(…)

W godzinie D każdy jest tylko małą mięsną kulką, unoszoną przez mroczne kosmiczne prądy. Kulką o czułych oczach, gdy mięsień serca tłoczy krew, aby podtrzymać życie.

Zdarzały  się  dni,  kiedy  zmieniałem  się  w fabrykę  chemikaliów. W organizmie następował przełom, niekoniecznie na lepsze. Na ciele wyskakiwały  mi  wrzody,  zajady  sięgały  niemal  uszu,  zaczynałem śmierdzieć  chemią.  Mój  organizm  oczyszczał  się  z toksyn  leków, a może z toksyn depresji lub z jednego i drugiego? Oczyszczał się, by zaraz dać się zatruć. Śmierdziałem. Też ze strachu. Zrozumiałem trafność powiedzenia „śmierdzący tchórz”. Byłem podszyty tchórzem. Ja, bohater, który heroicznie walczy ze swą słabością, przez siły wyższe zostałem podszyty tchórzem. Oto los człowieczy.
Dlaczego nigdy nie zadawałem sobie pytania, które tak łatwo zadają sobie ci, na których spadło nieszczęście? Dlaczego właśnie ja? Znałem odpowiedź. A dlaczego właśnie nie ja? Czy nie kryło się za tym przekonanie, że głęboko zasłużyłem sobie na to, co mnie spotkało. Jeśli będzie jeszcze gorzej, to też na to zasłużyłem. Jestem bezgranicznie zasłużony.

Winnych ciężkich zbrodni nie powinno się skazywać na karę dożywocia, a tym bardziej na karę śmieci. Jedynie kara depresji jest odpowiednia. Problem, że uznano by to za wskrzeszenie tortur bardziej okrutnych niż te, które aplikowano w przeszłości, gdyż tortur wieloletnich.
Zamieniłbym  się  z każdym  więźniem  i oddał  mu  swoją  „wolność” w wyimaginowanej przez mój mózg stalowej, kolczastej klatce depresji, by żyć w tej klatce więziennej prawdziwej."

Fragment "Rzeki podziemnej" autorstwa Tomasza Jastruna. Powieść ta jest zapisem prawdziwej walki osoby cierpiącej na depresję. Jeśli chcesz poznać inne historie osób, które wygrały z depresją, zajrzyj na portal wemenders.com 

1 komentarz:

  1. Ciekawy fragment Chętnie przeczytalabym tę książkę. Inspirujące i w jakiś sposób wspierające. ... daje poczucie zrozumienia Dziękuję
    Zapraszam do mnie
    zycie-z-afektem.blog.pl

    OdpowiedzUsuń