poniedziałek, 25 lutego 2013

Zapiski z dna - Obecność boli


"(...) Noc, mimo niepewności snu, który jest chemiczny, mdły i chwiejny, noc, mimo wszystko, niesie pewną nadzieję. Na chwilę nieobecności.  Skoro obecność boli, nieobecność wydaje się luksusem. Jak więc nie myśleć o samobójstwie, choćby od czasu do czasu. Jak łatwo mi się to pisze, jakby to była wzmianka o wypiciu małej czarnej.

Po co płynie czas? Ludzie zwykle nie zadają sobie takiego pytania. Po prostu wydaje im się, że wiedzą.  Wie chłopak, kiedy czeka na dziewczynę. Zwykle jednak nie zastanawiamy się, po co płynie czas. Od chwili, gdy nastała dla mnie godzina D, ani przez chwilę nie miałem wątpliwości czas płynie, by mnie  bolało.  Ten  ból  bywał  płytki albo głęboki, wąski lub szeroki, czasami bywał nawet biały, ale zawsze był.  I aż  za  dobrze  wiedziałem,  po  co  jest  następny  dzień.  Abym cierpiał. To nigdy nie będzie nowy dzień, zawsze będzie stary dzień. 


Niepokój przychodził nagle jak dziki zwierz. Nie miał wyraźnego koloru oczu ani barwy sierści. Czułem tylko jego oddech. I już wiedziałem, że nie  będę  mógł  usiedzieć  na  miejscu.  Zdarzało  się,  że  chodziłem  tam i z powrotem, jakby wstępował we mnie duch cierpiącego na sierocą chorobę  zwierzaka  za  kratami  w zoo.  Na  początku  niepokój  nie  miał imienia, potem bez trudu rozsiadał się w fotelu jak wielki pan, a zarazem mój dobry znajomy. Miewał oblicze lęku o zdrowie, takie zdrowie to tysiące możliwych chorób, nic tylko wybierać. Był lękiem o pieniądze, te pieniądze w naszym świecie są tak częstym źródłem niepokoju, że ten niepokój wydawał się banalny, ale jego barwa była purpurowa. Bałem się, że zepsuje mi się komputer. (...) "


Fragment "Rzeki podziemnej" autorstwa Tomasza Jastruna.
Powieść ta jest zapisem prawdziwej walki osoby cierpiącej na depresję. Jeśli chcesz poznać inne historie osób, które wygrały z depresją, zajrzyj tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz